Cesarzowa Europy, ikona światowej polityki i kanclerz Niemiec. Pamiętam, że po ustąpieniu z urzędu, jej wizerunek w kampanii wykorzystała IKEA, reklamując fotel STRANDMON. Kanclerz rozsiadła się w nim wygodnie, a nad głową pojawił się napis „Endlich zu Hause”. To był PR-owy strzał w dziesiątkę!
Merkel kojarzono z poczuciem stabilności, rozsądku, była wzorem empatycznej przywódczyni. Jej styl rządzenia opierał się na łagodnej polityce, cechującej się pragmatyzmem, dyplomacją i troską o dobro obywateli. Chociaż epoka „merkelizmu” jest wspomnieniem, wpływ na kraje europejskie i globalną politykę do dziś pozostaje niepodważalny.
Pełniąc urząd kanclerski przez 16 lat, wyznaczyła standardy, które dotyczyły polityki zarówno w Niemczech, jak i na świecie. Jej podejście do kwestii takich jak kryzys migracyjny, gospodarcze wyzwania, czy reakcja na pandemię COVID-19 wyróżniało się spojrzeniem długoterminowym, kompromisem i szukaniem rozwiązań opartych na dialogu.
Jednym z najważniejszych elementów w polityce Merkel było jej podejście do kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Zamiast skupiać się na budowaniu murów, zdecydowała się na przyjęcie setek tysięcy uchodźców, co wywołało wiele kontrowersji, ale okazało się ważnym gestem humanitarnym. W myśl zasady „oni i tak tutaj przyjdą”, Angela Merkel doskonale rozumiała przebieg spraw. Jej podejście do kryzysu stanowiło nie tylko wyzwanie dla Niemiec, ale również dla całej Europy, kierując uwagę na potrzebę solidarności i wspólnego podejścia do tak złożonych problemów.
W sferze gospodarczej, Merkel walczyła z kryzysem finansowym, ale także dążyła do zrównoważonego rozwoju gospodarczego, wspierając zarówno niemieckie przedsiębiorstwa, jak i starając się o partnerstwo handlowe z innymi krajami. Podejście kanclerz opierało się na równowadze między wolnym rynkiem a społecznymi potrzebami, co przyczyniło się do silnego pozycjonowania Niemiec na arenie międzynarodowej.
Reakcja na pandemię COVID-19 pokazała siłę i pragmatyzm Merkel. W obliczu globalnego kryzysu zdrowotnego, działała zdecydowanie, wprowadzając środki ochronne i wspierając badania nad szczepionkami. Jej komunikacja z obywatelami była jasna i spokojna, co miało istotny wpływ na społeczne zaufanie i skuteczność działań podejmowanych przez rząd. Wystarczy wspomnieć poruszające orędzie, które w mrocznych czasach pandemii kierowała do Niemców, ale także społeczności całego świata.
Angela Merkel była symbolem siły i stabilności Niemiec, bo silne Niemcy – lokomotywa gospodarcza kontynentu, to także silna Europa i świat. Obecnie, śledząc doniesienia o wskaźnikach gospodarczych i nastroje społeczne w Berlinie nie trudno zauważyć, że pewne elementy planu zawiodły. Model zarządzania, jak doskonale widać na ulicach Niemiec, niestety nie sprawdził się.
Wróciłem z Kolonii. Niemcy, które pamiętam sprzed dekady, znacznie różniły się od stanu zastanego. Były spokojniejsze, czystsze i bardziej przewidywalne. Panuje zdecydowanie odmienna atmosfera. Wokół dworców, zwłaszcza przy głównym węźle transportowym miasta nie jest bezpiecznie. Mafie żebracze, ponure typki spod ciemnej latarni i mnóstwo ludzi z uwidocznionymi problemami natury psychicznej kręcą się w okolicy. Sęk w tym, że w sąsiedztwie dworca stoi wspaniała gotycka katedra, główna atrakcja turystyczna Kolonii, symbol miasta, i śmiało można powiedzieć, jeden z symboli Europy, jej cywilizacji, korzeni i tożsamości.
Daleki jestem od ocen i szufladkowania na podstawie pochodzenia etnicznego, wyznania itp., ale tańce i śpiewy na katedralnym placu w rytm bliskowschodnich rytmów z flagami krajów arabskich, w bonusie z flagą ZSRR uznać można za pewne nadużycie. Niemcy zobojętnieli, przechodzą, gnając ku codziennym obowiązkom, siły porządkowe czuwają z pewną dozą bezradności, ale człowiek z Europy środkowo-wschodniej, lub wschodniej, bowiem sporo tutaj Ukraińców, zatrzymuje się i przygląda osobliwemu spektaklowi z niedowierzaniem.
Multikulturowa Europa jest domem dla przedstawicieli wielu narodów. Należy jednak pamiętać o tym, że jej wartość stanowi bogactwo historii i dziedzictwo, którego jesteśmy spadkobiercami. Europa to także pewien wzorzec kulturowy, który powinien pozostać równie trwały i niezatarty jak miara metra w podparyskim Sèvres. Co więcej, należy ten wzorzec szanować.
Podjęcie decyzji o otwarciu granic Niemiec dla uchodźców, głównie z Syrii, Afganistanu i innych obszarów dotkniętych konfliktami, stało się punktem zwrotnym nie tylko dla Niemiec, ale także dla całej Unii Europejskiej. Merkel ogłosiła, że Niemcy przyjmą wszystkich ludzi, którzy dotrą do granic kraju, wywołując falę migracji i reakcje społeczne na całym kontynencie.
Polityka była rezultatem serii decyzji, które Angela Merkel podejmowała z biegiem lat. Na początku, w 2011 roku, Merkel wyraziła otwartość na przyjmowanie uchodźców, wraz z inicjatywami mającymi na celu wsparcie krajów dotkniętych konfliktami. Jednakże, właśnie w 2015 roku ogłosiła decyzję o otwarciu granic niemieckich, będąc przekonana, że Niemcy i Europa jako całość, powinny przyjąć więcej uchodźców i zdołają dźwignąć ten ciężar.
Inicjatywa kanclerz spotkała się z zarówno uznaniem, jak i krytyką. Z jednej strony, jej postawa była postrzegana jako wyraz wyjątkowego humanitaryzmu, solidarności i zgodności z zasadami europejskimi. Z drugiej strony polityka otwarcia doprowadziła do wielu konsekwencji, które wstrząsnęły zarówno Niemcami, jak i całą Unią Europejską.
Decyzja o przyjęciu dużych grup uchodźców spowodowała podział społeczeństwa niemieckiego. Jedni wspierali działanie jako wyraz humanitaryzmu i odpowiedzialności za pomoc potrzebującym, podczas gdy inni widzieli zagrożenie dla bezpieczeństwa i stabilności kraju.
Polityka migracyjna spowodowała wzrost popularności skrajnych partii i radykalnych ruchów politycznych, które sprzeciwiały się przyjmowaniu uchodźców. To doprowadziło do większej niestabilności politycznej w Niemczech, a nagły napływ uchodźców wywarł ogromną presję na systemy społeczne, włączając w to służbę zdrowia, edukację i infrastrukturę, co spowodowało spore wyzwania dla jej wydolności.
Decyzja „Mutti” Merkel przyczyniła się do dyskusji na temat wspólnej polityki migracyjnej i sprawiedliwego rozdziału uchodźców między kraje członkowskie, jak doskonale wiemy spór trwa do dziś. W mojej ocenie wraz z przybyciem fali migracyjnej, zadziałał efekt kulturowej kuli śnieżnej, która pochłania wszystko na swojej drodze. Nie można jej już zatrzymać, nie wiadomo też w jaki sposób spowolnić jej bieg.
Dziedzictwo Europy nie jest mierzone wyłącznie w walucie gospodarczej, historycznej czy artystycznej. To ono definiuje naszą tożsamość, buduje więzi społeczne i inspiruje każde pokolenie do marzeń o dobrej przyszłości. Jest naszym obowiązkiem, ale także przywilejem, pielęgnować i chronić skarby, które tworzą Europę jako kontynent bogaty w różnorodność, lecz, co wyraźnie podkreślę, różnorodność opartą na naszych, europejskich wartościach, którym towarzyszy porządek, bezpieczeństwo i stabilność.