czasem pisane, bo pisane czasem

Nowy początek

Piątkowej burzy towarzyszył nawalny deszcz, który zmył porządek ostatnich, upalnych dni. Zrobiło się czysto i rześko, a moje oblepione kurzem trampki miały okazję pozostać na dłużej we właściwym kolorze, a nie jedynie odbarwione. Na tej wystawie mogłyby stanowić interesujący przykład dobrego designu i trwałości, pomimo niesprzyjających warunków zewnętrznych. Niezwykły czas „nowego początku” w II Rzeczpospolitej był pełen odwagi, odkryć, ścierania się starego z nowym, chwil zmiany optyki i zakopywania straszydeł […]