CZASEMPISANE

czasem pisane, bo pisane czasem

Fanka Gerarda

I zrobiło się raźniej. Gerard Cieślik na zawsze pozostanie legendą. Na boisku, podobnie jak generał Mirosław Hermaszewski w kosmosie, dokonywał niemożliwego. Jego potyczki na murawie wymagały tyle samo precyzji i finezji co lot orbitalny. Legendy i symbole niestety płowieją; zostają zdegradowane, odarte z należnej chwały zaś powodów jest kilka. Upływający czas, pamięć, która nas zawodzi, czy niepamięć wynikająca z niewiedzy – to wszystko działa na szkodę. Jak zapewne wiecie, […]