🟥 Japończycy to wyjątkowy naród. 12 lat temu, 11 marca 2011 roku, w ciągu kilku minut piękny i spokojny kraj, zamieszkany przez najbardziej rozwiniętą z kultur, dotknął jeden z największych kataklizmów w dziejach ludzkości. Na społeczność miast, miasteczek i wsi spadła ogromna tragedia, która przypomniała o potędze żywiołu, planety, ale także potędze ludzkiej wytrwałości i solidarności.
Gotowość
Japończycy od wieków żyją w harmonii z siłami natury. To ludzie, którzy głęboko wierzą, że wszystko w świecie jest ze sobą zespolone, a żywioły stanowią nieodłączny elementem ich życia. Nawet w skrajnych przypadkach zachowują zimną krew i równowagę wobec zewnętrznych zdarzeń.
Pielęgnują spokój, który pozostaje i pozostanie dla mnie tajemnicą. Czy wynika z wychowania w dyscyplinie, życia w powszechnym ścisku i etosie pracy, a może z filozofii „zen”, która podkreśla znaczenie równowagi i harmonii? Japończycy wierzą w porządek rzeczy, który wynika z akceptacji faktu, że wszystko przemija i nic nie jest wieczne. W życiu tego narodu pojawiały się różne przeciwności losu i ludzie zawsze byli na nie przygotowani. Prawie zawsze.
Kataklizm
11 marca 2011 roku o godzinie 14:46 czasu miejscowego ziemia zadrżała. Epicentrum znajdowało się na północnym wschodzie kraju, w okolicach wybrzeża miasta Sendai, w prefekturze Miyagi. Siła trzęsienia wyniosła 9,0 w skali Richtera.
W ciągu kilkunastu minut po trzęsieniu ziemi, fale tsunami zaczęły docierać do wybrzeża. Szklane okna, metalowe konstrukcje i ceglane budynki były miażdżone jak papierowe modele, a samochody, ciężarówki i domy pływały na powierzchni wody jak zabawki. Relacje telewizyjne składają się z obrazu i dźwięku. Trudno jednoznacznie wskazać, co budziło większą grozę, bo tsunami towarzyszy jego specyficzna, monotonna melodia; świst, szum i kolizje materii.
Trzęsienie ziemi wywołało lawiny błotne, osuwiska ziemi i powodzie w głębi lądu, z kolei gdy nadeszło tsunami, wiele miejscowości przybrzeżnych, portów i infrastruktury w ciągu kilku minut przestało istnieć.
Pomimo upływu lat, dane dotyczące liczby zabitych i rannych są wciąż aktualizowane. Zginęło ponad 15 000 ludzi, a blisko 2 500 osób pozostaje zaginionych. Straty oszacowano na ponad 300 miliardów dolarów, co czyni kataklizm największą katastrofą naturalną w historii Japonii. Ponad 100 000 budynków zostało zniszczonych lub uszkodzonych, setki tysięcy ludzi straciło dach nad głową.
Konsekwencje trzęsienia ziemi i tsunami były długofalowe, dotyczyły wielu dziedzin życia. Świat z napięciem śledził „bitwę” o stabilność reaktorów elektrowni jądrowej w Fukushimie. To zdarzenie wywołało debatę na temat bezpieczeństwa elektrowni atomowych na całym świecie.
Siła jedności
Japończycy prawie w każdej dziedzinie życia grają zespołowo, walcząc z przeciwnościami losu równie zażarcie co społeczność pszczelego ula. Doskonale wiedzą, że w obliczu katastrofy jedyną szansą na przetrwanie jest praca zespołowa i wzajemne wsparcie. Ludzie z różnych stron kraju zaczęli przysyłać pomoc lub jechali na miejsce katastrofy, by pomagać w poszukiwaniach zaginionych osób. Często zdarzało się, że ci, którzy stracili swój dom i cały dobytek, oferowali swoją pomoc innym, którzy doświadczyli tego samego.
Filary sukcesu
Nie ma jednoznacznej recepty na sukces, szczęście i powodzenie, ale są pewne zachowania, które Japończykom towarzyszą od lat i czynią ich kraj zasobnym i godnym podziwu w wielu aspektach życia.
Mieszkańcy wysp są znani z ciężkiej pracy i silnej etyki pracy. W Japonii jest popularne powiedzenie, że „nie ma skrótu do sukcesu”. Przykładem wytrwałości jest postawa pracowników japońskiego przedsiębiorstwa Honda, którzy pracowali ciężko, aby uratować firmę po kryzysie w latach 90.
Równie ważny, o ile nie najważniejszy jest honor, którego utrata jest często odczuwana jako niesłychana hańba. Przykładem tej wartości jest postawa cesarza Hirohito podczas II wojny światowej, który wbrew opinii swoich doradców nie zgodził się na kapitulację, ale finalnie doprowadził do podpisania traktatu kapitulacyjnego.
Kiedy myślę o Japonii, pierwszym, co przychodzi na myśl jest trwałość tradycji. Chociaż technologia prześciga znacznie tę znaną nam na co dzień w Europie, właśnie tradycja jest bardzo ważna w japońskim społeczeństwie, a wiele praktyk ma długą historię. Przykładem jest pielęgnowanie japońskiej sztuki walki kendo, legendarny elementem tradycji jest również szacunek dla osób starszych oraz dbałość o chorych i słabszych.
Dzięki cierpliwości i umiejętności czekania na odpowiedni moment Japończycy sięgają gwiazd. Przykładem jest praca nad projektem sondy kosmicznej „Hayabusa 2”, która dotarła do asteroidy Ryugu, znajdującej się 300 mln km od Ziemi. Lądowniki osiadły na jej powierzchni 21 września 2018, ale Japońska Agencja Kosmiczna poinformowała o sukcesie dopiero dzień później, kiedy było pewne, że wszystko sprawnie funkcjonuje i jest podtrzymana łączność z urządzeniami.
Kiedy Europejska Agencja Kosmiczna sadzała sondę „Rosetta” na komecie, towarzyszyło temu ogromne zamieszanie medialne, zwieńczone transmisją na żywo. To „coś” odróżnia nas od społeczeństw dalekowschodnich, gdzie to, co ważne nie komunikuje się natychmiast.
Japończycy są również znani z umiarkowania i powściągliwości. To istotny element ich tożsamości. Dla Europejczyka ich zachowanie może mieć przesadny charakter. Przed rozpoczęciem jedzenia, w momencie otrzymywania dań, wypowiada się formułę grzecznościową: Itadakimasu -„Pozwolę sobie przyjąć poczęstunek”. W ten sposób honoruje się wszystkich zaangażowanych w wytworzenie i przygotowanie posiłku. Warto dodać, że japońska dieta, która opiera się na daniach z ryb, jedzonych także na surowo, rozmaitych owocach morza, w tym wodorostach oraz warzywach i ryżu jest bardzo estetyczna, cieszy oko i słynie z… porcji mikroskopijnych dla Polaka.
Podziwiam japońską zdolność do przetrwania i pokonywania trudności, jest doprawdy niesamowita. Przywołując dzisiaj konsekwencje kataklizmu z 2011 roku, warto zastanowić się nad tym, jak w obliczu katastrof naturalnych zachowują się inne społeczeństwa, również my. Warto pochylić się nad tym, co możemy zmienić w swoim postępowaniu, procesie samodoskonalenia.
„Nana korobi, ya oki”. „Upadnij siedem razy, wstań ósmy” – powtarzają Japończycy. Niech to będzie dobra dewiza dla każdego.