Wyrwani śmierci

Mirosława Iwańska. Historia żony górnika ocalałego z katastrofy w kopalni Generał Zawadzki. Porozmawiałem, z wielkim szacunkiem i podziwem. Żony górników to dla mnie wyjątkowe kobiety, podobnie jak żony marynarzy. Zawsze w oczekiwaniu, z nadzieją aż panowie wrócą do domu. Warto przypomnieć, że Stanisław Jakubowski za fotoreportaż z akcji ratunkowej w kopalni Generał Zawadzki jako pierwszy Polak otrzymał nagrodę World Press Photo. Jego piękne i poruszające zdjęcia doskonale ilustrują tamte dramatyczne chwile.
Fakty z 1969 roku – w telegraficznym skrócie:
„Dwudziestego trzeciego lipca 1969 roku w chodniku wentylacyjnym kopalni Generał Zawadzki w Dąbrowie Górniczej pojawiła się woda. Nie było w tym nic nadzwyczajnego, takie przecieki były częste, ale woda w kopalni zawsze jest groźna. W tej szczególnie, bo na powierzchni nad kopalnią znajdował się osadnik (czyli sztuczny zbiornik z wodą wykorzystywaną w kopalni). Mimo to naczelnego inżyniera Bogdana Ćwięka o wycieku powiadomiono dopiero późno w nocy.
Rano służby geologiczne sprawdziły,czy poziom wody w osadniku nie opada. Wszystko było w porządku, ale Ćwięk na wszelki wypadek kazał opróżnić osadnik. Jednak zanim włączono pompy, dno zbiornika zapadło się i woda zaczęła zalewać kopalnię. W kilka minut kopalniane chodniki zamieniły się w rwące rzeki, które podmywały obudowy zabezpieczające ściany i stropy, niszczyły maszyny, wyrywały rurociągi i przenośniki, tworząc z nich rumowiska blokujące podziemne korytarze. Chodniki waliły się na długości kilkuset metrów. Górnicy rzucili się do ucieczki. Tym, którzy pracowali w pobliżu szybu, udało się wydostać na powierzchnię. Blisko stu zostało odciętych”